ŚWIĘTO PIECZONEGO ZIEMNIAKA w Redykajnach
W poniedziałek 30 września 2013 młodzież ze Szkoły Podstawowej w Sątopach spędziła miło i pożytecznie czas w Stadninie Janusza Kojrysa w Redykajnach, gdzie brała udział w ” Święcie pieczonego ziemniaka”. Niezwykłą frajdą był przejazd warmińskimi wozami konnymi z pętli autobusowej do gospodarstwa agroturystycznego. Śpiew uczestników imprezy umilał drogę wśród pól i lasu. Pogoda wyjątkowo dopisała i mroźny poranek przeradzał się stopniowo w piękny słoneczny dzień.
W gospodarstwie przywitał młodzież ubrany w ludowy strój warmiński jeździec na białym koniu i zaraz potem chętne dzieci mogły przejechać się konno w siodle. Pozostała część uczniów tym czasie przeszła do Stodoły, gdzie czekała już na nich uczta. Stoły zastawione smakołykami zapraszały do próbowania swojskiego chleba, smalcu z grzybkami z okolicznych lasów, pieczenia kiełbasek a na rozgrzewkę serwowano gorącą herbatę z cytryną i miodem. Dzieci zachwycały się oryginalnym wystrojem Stodoły, możliwością zabawy, oglądania zabytkowych przedmiotów codziennego użytku, bliskiego kontaktu ze zwierzętami gospodarskimi.
Wkrótce czekała nas super niespodzianka- na scenie w Stodole pojawili się artyści w strojach ludowych i rozpoczęła się zabawa przy żywej muzyce. Zespól zaprosił na scenę do wspólnego śpiewania również naszych chętnych uczniów i opiekunów a pozostali uczestnicy imprezy ruszyli w tany na klepisku. Śmiechu było co niemiara, gdy artyści zainicjowali zabawy integracyjne przy muzyce, polegające na przekazywaniu sobie drewnianych wałków bez użycia rąk. Towarzyszyła nam cały czas muzyka ludowa, nie tylko Warmii. Fani zespołu Enej byli pod wrażeniem, gdy prowadzący opowiedział historię zespołu, którego korzenie wywodzą się właśnie z tego miejsca. Muzyka Eneja spowodowała, że nawet najmłodsi pojawili się na klepisku.
Wreszcie można było odpocząć, pobawić się na sianie, gdy artyści i gospodarze zaprosili nas do zwiedzania gospodarstwa. Dzieci karmiły zwierzęta, głaskały je i obserwowały. Gospodarze odpowiadali na niezliczone pytania.
Gdy wróciliśmy ponownie do stodoły, czekały już na nas upieczone ziemniaki. Smakowały i z solą i bez soli.
Jeszcze tylko kilka zdjęć i już trzeba było się żegnać. Zapakowaliśmy się ponownie do warmińskich wozów konnych i ruszyliśmy w drogę powrotną. Żal było odjeżdżać, ale obiecaliśmy wrócić tu zimą, na kulig.
zdjęcia w albumie Święto pieczonego ziemniaka 2013